Gejsza
Część 1
I wtedy Maya otworzyła szeroko oczy.
Chrapy Luny niespokojnie raz po raz wciągały powietrze. na wąsikach
można było dostrzec kropelki wody, osadzające się w postaci pary.
jej ciało drgało. wiedziała, że to już ten czas. ten moment
nadszedł. w końcu, wyczekiwany dzień nastał. Luna cichutko
zarżała jakby rozumiejąc myśli Mayi. - już malutka, spokojnie.
wszystko będzie dobrze – powiedziała dziewczyna delikatnie
głaskając drżące policzki Luny. W jednym momencie klacz cała się
spięła. Ten stan trwał jakieś dwie minuty. Zaledwie krótka
chwila. Maya była gotowa na takie okoliczności. Wiedziała co
zrobić. Czytała przecież mnóstwo książek, zanim kupiła Lunę.
Jako źrebaka. Była nieznośna. Ciągłe rozwalanie zagrody, szalone
harce na łące dwadzieścia kilometrów później, wbieganie na
ulicę pełną rozpędzonych samochodów, tylko po to, żeby dowieść
jak bardzo jest sprytna. Niedościgniona. Że tak naprawdę nikt jej
nie złapie.
+ nie dodam foto, bo mi nie wchodzi a ja jestem dupa z informatyki ;/ Może w następnym wejdzie bo mam takie mega :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz