wtorek, 23 lipca 2013

O metalu w pysku

Wędzidło to najpopularniejsza "pomoc" jeździecka. Jest używana od ok 3500-3000 r. p.n.e. Obok podkowy, kiełzno stało się symbolem jeździectwa jako "to coś" co łączy człowieka z koniem i daje mu kontrolę nad Boskim stworzeniem.
Pierwsze wejście do stajni - koń z wędzidłem. Pierwsza jazda na lonży -  koń z wędzidłem. Zawody - okiełznane konie. Wędzidło towarzyszy nam odkąd tylko zetknęliśmy się z jeździectwem, ale czy na pewno wiemy jak ono działa? Czym tak na prawdę jest ten tajemniczy metal, tak chętnie pakowany koniom do pyska?
Istotą działania każdego kiełzna jest przekształcenie ruchu wodzy na nacisk odczuwany przez konia w obrębie języka, dziąseł i kątów warg, a w niektórych konstrukcjach również podniebienia, żuchwy i potylicy.
Wędzidło pojedynczo łamane:
Pamiętając, że wędzidło jest skonstruowane tak aby uzyskać zgięcie, używając jednej(!) wodzy, działanie wygląda następująco. Kiedy odwiedziemy wodzę w bok, wędzidło przesunie się nieco w pysku i przeciwległe kółko wędzidłowe wywrze nacisk na pysk konia. Jeśli zadziałamy w tył, dodatkowo wywrzemy nacisk na tę samą stronę języka, dolną wargę, kąt wargi i krawędź żuchwy.
Kiedy pociągniemy za obie wodze równocześnie, wędzidło składa się w pysku, działając jak dziadek do orzechów i przyjmując kształt litery "V". Połączenie obu ścięgierzy wbija się w końskie podniebienie. Im bardziej głowa konia ustawiona jest w pionie, tym bardziej wędzidło wbija się w podniebienie. Koń szukając ucieczki od tego bólu zadziera głowę do góry i/lub otwiera pysk.
 źródło: Jakub Gołąb "Rząd doskonały"






Pozdrawiam serdecznie
~Gabriela :)

sobota, 20 lipca 2013

Zajeżdżanie młodych koni.

Cześć! Jak mijają wakacje? Pewnie wielu z was miało już doczynienia z młodymi końmi.. Jak to u was wygląda? Faza po fazie zajeżdżania i nauki od podstaw?
  Wiadomo, że konie od razu nie są nauczone reagować na łydkę czy też wodze. Pierwsza reakcja konia na np. siodło czy też wędzidło zależy od konia. Są takie, które lubią mieć coś w pysku i wręcz same biorą wędzidło do pyska a są też takie, które muszą się nieźle naszarpać z człowiekiem, żeby zrozumieć, że to nie groźne. Jak to jest z siodłem? Kwestia podejścia i przyzwyczajenia. 
Przedstawię wam w paru etapach jedną z możliwości, jak zajeździć konia. Przypominam, że trzeba uważać i lepiej, żeby podejmowały się tego osoby bardziej doświadczone z większą wiedzą, bo młode konie mogą pojąć złe nawyki, których ciężko będzie potem oduczyć :)








ETAP I
Zapinamy lonżę do kantara. Ogłowie, wędzidło wejdą później. Lonżujemy konia. Zwierzę musi się przyzwyczaić do reagowania na bat i głos, gdy my go popędzamy, aby przeszedł do kłusa, później do galopu. Oczywiście zmieniamy strony, raz w prawą, raz w lewą. Należy pamiętać o nagradzaniu konia.

ETAP II
Kolejny etap powinniśmy rozpocząć, gdy zauważymy, że koń słucha już naszych sygnałów, odpowiednio na nie reaguje. Przychodzi teraz czas na zaznajomienie się z ogłowiem. Pamiętamy, aby nie robić tego na siłę, bo nic nie wskóramy. Koń też potrzebuje czasami więcej czasu na to, aby się przełamać. Gdy koń już się przyzwyczai kolejno ćwiczymy z nim chody i przejścia.

ETAP III
W tym etapie czas przyzwyczaić zwierzę do siodła. Tu też należy uspokajać zwierzę, jeżeli jest niespokojne i wierzga - najlepszym sposobem jest głos. Gdy uda mu się je założyć i stoi spokojnie podpinamy popręg i najlepiej odpinamy strzemiona. Gdy koń opanuje kolejno chody; stęp, kłus, galop z ogłowiem i siodłem możemy przejść dalej.

ETAP IV
W tym etapie są potrzebne więcej niż jedna osoba. Myślę, że dwie już wystarczą. Trzeba pamiętać, aby obie z nich miały pojęcie o koniach, a jeździec był doświadczony. Nie wiemy bowiem jak zwierze zareaguje na człowieka wdrapującego mu się na grzbiet. Gdy już jeździec znajdzie się w siodle instruktor/właściciel rozpoczyna lonżować. Z początku stępem. Jeżeli koń zachowuje się przyzwoicie można przejść do kłusa. Należy pamiętać, że najlepiej będzie, gdy będziemy anglezować. Koń może się wystraszyć, gdy będziemy się na nim lekko odbijać. Jeżeli kłus anglezowany wyszedł jak należy można przejść do galopu. W galopie jeździec wykonuje półsiad. Dopiero później, gdy nie będzie żadnych problemów można zacząć galop już bez półsiadu. Lonżowanie tak jak na początku odbywa się i w prawą stronę i w lewą. Dobrze będzie jeżeli szczególnie ten etap rozłoży się na kilka dni i np. pierwszego dnia zaliczy się wsiadanie i pierwszy stęp, kolejnego wsiadanie, stęp i początki kłusa a galop na kolejnej sesji.

ETAP V
Nadal obowiązuje lonża, z tym, że jeździec używa łydek. Jeżeli koń nie reaguje, instruktor popędzi go batem, gdy ruszy robimy kilka kółek i ściągamy wodze. Jeżeli koń się nie zatrzyma, instruktor to robi, pokazując mu o co chodzi. Po zatrzymaniu jeździec znowu używa łydki i tak w kółko, aż koń zacznie w końcu reagować na jeźdźca i jego sygnały. Później w stępie uczymy przejść do kłusa, z kłusa ponownie do stępa. Później uczymy przejścia z kłusa do galopu, na takiej samej zasadzie.

ETAP VI
Tu już nie będziemy lonżować konia. Na ujeżdżalni odpinamy lonżę i puszczamy jeźdźca samego, ale instruktor musi być blisko w razie "W". Teraz czas się nauczyć skręcać. Jadąc w stępie, jeździec próbuje skręcić. Koń od razu nie będzie wiedział o co chodzi.. Wtedy potrzebna będzie pomoc instruktora. Podchodzi on i ciągnie go lekko w stronę w którą jeździec chciał skręcić. To znaczy instruktor zgaduje się z jeźdźcem, aby w jednym momencie jeździec użył pomocy a instruktor nakierował konia, żeby zrozumiał o co chodzi. Próbujemy w ten sposób skręcać w dwie strony.


  Gdy już koń reaguje na łydki i wodze można śmiało jeździć po ujeżdżalni. Jeżeli wszystko się udało - brawo, w taki sposób koń jest gotowy do jazdy. Ale należy pamiętać, że jeźdźcem tego konia powinna być osoba doświadczona. Przez pierwsze jazdy musi być koń testowany. Jeżeli nie widzimy żadnych oznak wywołujących pewne wątpliwości, koń nadaje się do jazdy dla każdego jeźdźca... Znaczy się wróć! Nie dla każdego jeźdźca.. Zależy to od charakteru bo jak wiadomo niektóre konie to nieźli kombinatorzy! :)

   Jeżeli ktoś jeszcze nie miał styczności z zajeżdżaniem, polecam zastosowanie się do powyżej opisanych kolejno etapów. Życzę powodzenia! 
   A może ktoś ma jakieś inne sposoby, bądź zbliżone do tego? Może się nimi podzieli? :)


niedziela, 14 lipca 2013

Kolekcja Horseware "Newmarket" wiosna/lato 2013

Witajcie :) 
Przygotowałam dla Was nową kolekcję Irlandzkiej firmy Horseware. Kolekcja „Newmarket” od lat cieszy się popularnością w Wielkiej Brytanii, Irlandii oraz krajach Europy Zachodniej. Teraz Horseware pojawia się coraz śmielej u nas.
W naszym sklepie ( www.gnl.pl ) znajdziecie wszystkie produkty z wiosenno-letniej kolekcji Horseware „Newmarket”. Królujące kolory to róż, granat oraz turkus. Produkty zdobione są śmiałymi, wyrazistymi emblematami oraz kontrastującymi wstawkami. Wysoka jakość materiałów zapewnia wysoki komfort noszenia oraz świetną trwałość. Można śmiało powiedzieć ze produkty Horseware nadają się zarówno do noszenia w stajni, podczas treningów oraz do zakładania na co dzień np. wychodząc na zakupy, do szkoły lub pracy. Zdecydowanie nie pozostaniecie niezauważeni!:-)


Oto link do sklepu GNL gdzie znajdziecie wszystkie produkty http://www.gnl.pl/advanced_search_result.php?keywords=horseware+wiosna%2Flato+2013&x=-510&y=-359 




www.blog.gnl.pl 

sobota, 13 lipca 2013

Great Disorder :D


Hej dawno nie pisałam tak jakoś wyszło 
Całymi dniami siedzę u konia trenuję i uczę się odpowiedzi do brązowej odznaki. W sumie to tylko to czytam bo prawie wszystkie umiem.
Filmy o koniach wy też się rozklejacie na nich ? Ja zawsze płaczę... 
Ta notka taka bezsensowna jest ale naskrobie coś więcej. Może chcecie poczytać o przeszkodach, skokach, a może coś innego ujeżdżenie lub woltyżerka ? Więc następna notka o czymś konkretnym lub o westernie O no to teraz mam pomysły na notki i będę do was pisać.

czwartek, 11 lipca 2013

Sweet holidays.

  Cześć! Dawno nie pisałam, wiem, przepraszam. Nie mam totalnie czasu na nic. Siedziałam tydzień w Męcikale u przyjaciółki, co opisałam w ostatnim poście a w tym tygodniu też ganiam jak głupia + prawo jazdy, więc jeżdżę. W sobotę zawitałam do stajni i standardowo pojeździłam na Gwiazdce. Ruda coraz lepiej się ogarnia, ale ciężko jest pracować z rekreancikiem.. Potem jeszcze pojeździłam na oklep z Kasią na hucułkach. Hucuły są świetne! Prawda? Na tych można poświrować i nawet człowiek nie boi się upadku, którego i tak nie zaliczyłam <3 
W niedzielę również wybrałam się do stajni i tym razem wsiadłam na 3.5 letniego, mierzącego ok. 170 cm w kłębie wałacha, który nie chodzi a płynie <3 ma jak na razie straszny kłus, bo nie potrafię wysiedzieć i zapierdziela jakby mu monopolowy mieli zaraz zamknąć, ale stęp ma tak bardzo głęboki, prawie idealny, galop po prostu bajka, od lekkiej łydeczki, bez problemu z zagalopowaniem i prowadzeniem go w galopie. Na przekątnej lotna zmiana nogi przy przeniesieniu ciężaru i wygięciu go z lekkim sygnałem łydką, no dosłownie bajka. Nad kłusem trzeba ostro popracować, ale Prymus to mądry koń i z czasem się nauczy, to dopiero początki :) I tak jestem z niego niesamowicie dumna, bo w tak krótkim czasie zrobił na prawdę olbrzymie postępy.. KLIK - tu daję link do krótkiego filmu z niedzielnego galopu na Prymusie :) 

To by było na tyle, przynajmniej dzisiaj. 6 godzin w trasie.. prawo jazdy człowieka wykończy haha. Od ciągłego siedzenia boli mnie kręgosłup, korzonki - moja jedna z największych zmor.. Czas odpoczywać, ale Wiktoria, która siedzi sobie we Włoszech i odpoczywa w cudownym słonku, którego trochę u mnie w ostatnich dniach brakuje ładnie poprosiła, żebym napisała tu coś :)

  Także trzymajcie się, miłego końskiego wypoczynku i napiszcie jak wam wakacje na razie mijają? :D

/Ruda