Cześć! Jak mijają wakacje? Pewnie wielu z was miało już doczynienia z młodymi końmi.. Jak to u was wygląda? Faza po fazie zajeżdżania i nauki od podstaw?
Wiadomo, że konie od razu nie są nauczone reagować na łydkę czy też wodze. Pierwsza reakcja konia na np. siodło czy też wędzidło zależy od konia. Są takie, które lubią mieć coś w pysku i wręcz same biorą wędzidło do pyska a są też takie, które muszą się nieźle naszarpać z człowiekiem, żeby zrozumieć, że to nie groźne. Jak to jest z siodłem? Kwestia podejścia i przyzwyczajenia.
Przedstawię wam w paru etapach jedną z możliwości, jak zajeździć konia. Przypominam, że trzeba uważać i lepiej, żeby podejmowały się tego osoby bardziej doświadczone z większą wiedzą, bo młode konie mogą pojąć złe nawyki, których ciężko będzie potem oduczyć :)
ETAP I
Zapinamy lonżę do kantara. Ogłowie, wędzidło wejdą później. Lonżujemy konia. Zwierzę musi się przyzwyczaić do reagowania na bat i głos, gdy my go popędzamy, aby przeszedł do kłusa, później do galopu. Oczywiście zmieniamy strony, raz w prawą, raz w lewą. Należy pamiętać o nagradzaniu konia.
ETAP II
Kolejny etap powinniśmy rozpocząć, gdy zauważymy, że koń słucha już naszych sygnałów, odpowiednio na nie reaguje. Przychodzi teraz czas na zaznajomienie się z ogłowiem. Pamiętamy, aby nie robić tego na siłę, bo nic nie wskóramy. Koń też potrzebuje czasami więcej czasu na to, aby się przełamać. Gdy koń już się przyzwyczai kolejno ćwiczymy z nim chody i przejścia.
ETAP III
W tym etapie czas przyzwyczaić zwierzę do siodła. Tu też należy uspokajać zwierzę, jeżeli jest niespokojne i wierzga - najlepszym sposobem jest głos. Gdy uda mu się je założyć i stoi spokojnie podpinamy popręg i najlepiej odpinamy strzemiona. Gdy koń opanuje kolejno chody; stęp, kłus, galop z ogłowiem i siodłem możemy przejść dalej.
ETAP IV
W tym etapie są potrzebne więcej niż jedna osoba. Myślę, że dwie już wystarczą. Trzeba pamiętać, aby obie z nich miały pojęcie o koniach, a jeździec był doświadczony. Nie wiemy bowiem jak zwierze zareaguje na człowieka wdrapującego mu się na grzbiet. Gdy już jeździec znajdzie się w siodle instruktor/właściciel rozpoczyna lonżować. Z początku stępem. Jeżeli koń zachowuje się przyzwoicie można przejść do kłusa. Należy pamiętać, że najlepiej będzie, gdy będziemy anglezować. Koń może się wystraszyć, gdy będziemy się na nim lekko odbijać. Jeżeli kłus anglezowany wyszedł jak należy można przejść do galopu. W galopie jeździec wykonuje półsiad. Dopiero później, gdy nie będzie żadnych problemów można zacząć galop już bez półsiadu. Lonżowanie tak jak na początku odbywa się i w prawą stronę i w lewą. Dobrze będzie jeżeli szczególnie ten etap rozłoży się na kilka dni i np. pierwszego dnia zaliczy się wsiadanie i pierwszy stęp, kolejnego wsiadanie, stęp i początki kłusa a galop na kolejnej sesji.
ETAP V
Nadal obowiązuje lonża, z tym, że jeździec używa łydek. Jeżeli koń nie reaguje, instruktor popędzi go batem, gdy ruszy robimy kilka kółek i ściągamy wodze. Jeżeli koń się nie zatrzyma, instruktor to robi, pokazując mu o co chodzi. Po zatrzymaniu jeździec znowu używa łydki i tak w kółko, aż koń zacznie w końcu reagować na jeźdźca i jego sygnały. Później w stępie uczymy przejść do kłusa, z kłusa ponownie do stępa. Później uczymy przejścia z kłusa do galopu, na takiej samej zasadzie.
ETAP VI
Tu już nie będziemy lonżować konia. Na ujeżdżalni odpinamy lonżę i puszczamy jeźdźca samego, ale instruktor musi być blisko w razie "W". Teraz czas się nauczyć skręcać. Jadąc w stępie, jeździec próbuje skręcić. Koń od razu nie będzie wiedział o co chodzi.. Wtedy potrzebna będzie pomoc instruktora. Podchodzi on i ciągnie go lekko w stronę w którą jeździec chciał skręcić. To znaczy instruktor zgaduje się z jeźdźcem, aby w jednym momencie jeździec użył pomocy a instruktor nakierował konia, żeby zrozumiał o co chodzi. Próbujemy w ten sposób skręcać w dwie strony.
Gdy już koń reaguje na łydki i wodze można śmiało jeździć po ujeżdżalni. Jeżeli wszystko się udało - brawo, w taki sposób koń jest gotowy do jazdy. Ale należy pamiętać, że jeźdźcem tego konia powinna być osoba doświadczona. Przez pierwsze jazdy musi być koń testowany. Jeżeli nie widzimy żadnych oznak wywołujących pewne wątpliwości, koń nadaje się do jazdy dla każdego jeźdźca... Znaczy się wróć! Nie dla każdego jeźdźca.. Zależy to od charakteru bo jak wiadomo niektóre konie to nieźli kombinatorzy! :)
Jeżeli ktoś jeszcze nie miał styczności z zajeżdżaniem, polecam zastosowanie się do powyżej opisanych kolejno etapów. Życzę powodzenia!
A może ktoś ma jakieś inne sposoby, bądź zbliżone do tego? Może się nimi podzieli? :)
ETAP VI
Tu już nie będziemy lonżować konia. Na ujeżdżalni odpinamy lonżę i puszczamy jeźdźca samego, ale instruktor musi być blisko w razie "W". Teraz czas się nauczyć skręcać. Jadąc w stępie, jeździec próbuje skręcić. Koń od razu nie będzie wiedział o co chodzi.. Wtedy potrzebna będzie pomoc instruktora. Podchodzi on i ciągnie go lekko w stronę w którą jeździec chciał skręcić. To znaczy instruktor zgaduje się z jeźdźcem, aby w jednym momencie jeździec użył pomocy a instruktor nakierował konia, żeby zrozumiał o co chodzi. Próbujemy w ten sposób skręcać w dwie strony.
Gdy już koń reaguje na łydki i wodze można śmiało jeździć po ujeżdżalni. Jeżeli wszystko się udało - brawo, w taki sposób koń jest gotowy do jazdy. Ale należy pamiętać, że jeźdźcem tego konia powinna być osoba doświadczona. Przez pierwsze jazdy musi być koń testowany. Jeżeli nie widzimy żadnych oznak wywołujących pewne wątpliwości, koń nadaje się do jazdy dla każdego jeźdźca... Znaczy się wróć! Nie dla każdego jeźdźca.. Zależy to od charakteru bo jak wiadomo niektóre konie to nieźli kombinatorzy! :)
Jeżeli ktoś jeszcze nie miał styczności z zajeżdżaniem, polecam zastosowanie się do powyżej opisanych kolejno etapów. Życzę powodzenia!
A może ktoś ma jakieś inne sposoby, bądź zbliżone do tego? Może się nimi podzieli? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz