czwartek, 1 sierpnia 2013

Powitanie z Wami. :)


Witajcie Kochani! :)

Zostałam wytypowana na administratorkę tego bloga, z czego bardzo się cieszę.:>

Mam już 3 gotowe pomysły na posty, których jeszcze tu nie było, a moim zdaniem są ciekawe. Jakie? Pierwszy z nich zobaczycie jutro.

Tak na dobry początek może się Wam przedstawię i opowiem trochę o sobie. ^^

Najważniejsze informacje.
Jestem Kasia, mam 13 lat, konno jeżdżę od 3 lat, a 2 lata temu dostałam swojego konia. : )
Przyszłości niestety z końmi nie wiążę, choć jak wiadomo każda koniara bardzo by tego chciała.

Przyszłość
Po wakacjach idę do III gimnazjum, potem zamierzam dostać się do Liceum na kierunek Zarządzanie Kryzysowe, potem na studia Policyjne i do Policji.
I taka moja kariera. ; > Oczywiście konie zawsze były i będą częścią mnie.

A jak to z końmi się zaczęło...?
Zaczęło się od niej :

To właśnie Cześka, koń pociągowy taty był pierwszym, na którym siedziałam. : )
Nawet nie pamiętam kiedy ją sprzedano, po prostu nie była już potrzebna do pracy w polu.

Mój tata kochał konie i nadal kocha (po nim odziedziczyłam pasję), a więc potem do powożenia i jazdy w siodle kupił Hugo i Lottkę. Zdjęcia ich niestety nie mam, byłam wtedy nieco większa niż na zdjęciach wyżej. Pamiętam swój pierwszy w życiu galop, siedziałam z przodu siodła na Lotce, za mną uczennica taty. To było cudowne uczucie. :>
Konie zostały sprzedane, bo na łące na której mieściła się drewniana stajnia zaczęły się schodzić przysłowiowe "żule". Tata obawiał się, że pewnego dnia konie po prostu spalą się bo ktoś wznieci pożar stajni. Dla ich bezpieczeństwa było to lepsze.

Potem długo nie było nic, w wakacje 2010 r. rodzice kupili działkę na wsi ( do tej pory mieszkałam w mieście). wyobraźcie sobie moją radość, kiedy dowiedziałam się że nasi sąsiedzi mają swoją stajnię i córkę niecałe 2 lata młodszą ode mnie. :)
To tam wzięłam pierwszą naukę jazdy i poznałam najlepszą przyjaciółkę, nie umiemy długo bez siebie wytrzymać.

Pierwsza lekcja odbyła się na nim, koniu mojej przyjaciółki imieniem Henry :




















O ile dobrze pamiętam, po 4 lekcja była już na niej, na Rominie. :)




Na Rominie zaczęłam jeździć w sierpniu 2010, w kwietniu 2011 dowiedziałam się od Oli, że z powodu choroby musiała zostać uśpiona...


19 kwietnia tego samego, 2011 roku spełniło się marzenie każdej koniary.
Rodzice kupili mi moją własną klacz o imieniu Paczi. <3





Teraz Paczi i Henio to nierozłączna para, śmiejemy się z Olą, że to nasze małżeństwo. ^^




Mają nawet swój FANPAGE
Nie obrażę się jak polajkujecie, oczywiście nie zmuszam nikogo. :>

No i teraz trenujemy z Paczi na zawody, już w tą niedzielę, możecie trzymać kciuki, bo jak narazie udało nam się zdobyć tylko jeden puchar, z którego oczywiście jestem bardzo zadowolona. ^^
III miejsce, klasa LL. : 3






A na koniec, macie jeszcze mnie bez konia. :3 


Mam nadzieję, że będzie nam razem fajnie. ^^

To do napisania, moi Drodzy. <3 /// Pacziova. ;3 

2 komentarze: